Mam ostatnio wielką słabość do ptaszków, drzewek, listków... Wiosna, jak nic.
Te ptaszki wiszą w pokoju Majki. Dzwoneczki czasem lekko dzwonią, a w zasadzie szemrają, ćwierkają...

Baza do ptaszków to ufilcowane na mokro kule z naturalnej czesanki, obłożone potem kolorem, dofilcowanym igłami. Gałązka z wiatrołomu po Emmie - nie toleruję obłamywania :)
Ptaszki walczyły w wiosennym konkursie na Craftladies. Trafiły na pudło :)
7 komentarzy:
Olu, a propos Twojego komentarza u mnie - na pewno się doczekasz, bo ptaszory są cudowne!!! :) w święta będę miała trochę czasu więc się może za nie zabiorę, a póki co, zazdroszczę okrutnie ;)
Ojeju! Ta dekoracja to majstersztyk! Po pierwsze pomysł - boski! Po drugie wykonanie - wspaniałe! Jestem szczęśliwą posiadaczką podobnego ptaszka, a to stadko po prostu zapiera dech w piersiach!
Świetne te ptaszki, wspaniała dekoracja:)
Dziękuję :)
Miszelko - Twój cudak był prototypem dla tych ptaszków :) Od czasu, gdy go ukulałam, ptaszkowe pomysły mnie nie opuszczają.
Nigdy zbyt wiele zachwytów nad talentem Oli, więc się zachwycam bardzo, bardzo :) Całokształt kompozycji zwalił mnie z nóg i powala za każdym razem kiedy patrzę na to zdjęcie :)
ale przepiekne rzeczy dłubkujesz! sliczne sa te ptaszki, juz widze jak moj Wiktorek by sie na nie zapatrzyl ;)
cuuuudo. moje ulubione kolory, moje ulubione ptaszyny, gałązki....
klimat zdjęcia piękny.
same achy i ochy!
Prześlij komentarz