W porównaniu z pięknymi fabrycznymi stemplami są trochę pokraczne. Ale moim zdaniem w tym właśnie tkwi ich urok. No i w tym, że nikt inny takich nie ma :)
Poniżej, nomen omen, wycinek tego co zrobiłam w ostatnim czasie - reszta nie nadaje się do prezentacji :)
obowiązkowe ptaszki + dymek + mini serduszko i nutka (te ostatnie gumki są PACHNĄCE!)
ten listek to mój pierwszy udany stempelek ever
a ten jest ostatni (póki co)...
wzorowany na pewnym pędzlu z PS
Do wycinania motywu używam nożyka segmentowego, rylca do linorytu i skalpelka. Baza to zwykłe gumki (lepsze są oczywiście te bardziej spoiste, twardsze, ale z kolei nie za kruche).
Motyw przenoszę na gumkę za pomocą kalki technicznej i miękkiego ołówka.
Mam wrażenie, że taki stempel, jeśli jest poprawnie wykonany (tzn. nie jest nigdzie podcięty), może być naprawdę trwały. Na razie sprawdziłam je na papierze z tuszami pigmentowymi. W planie test na tkaninach. Jak tylko zlokalizuję swoje farby do tkanin...