Nie było mnie bardzo długo a w międzyczasie jednak trochę rzeczy powstało. Nie wszystkie chciało mi się fotografować, nim poszły do ludzi. Były oczywiście kartki, stroje balowe (dla tancerki hula i murzynka) i wszystko, co mama z trójki klasowej powinna wykonać w 24 egzemplarzach.
Dziś trzy rzeczy, które miło się robiło.
I. Niby porcelanowe serduszka z fimo
Bardzo miła oku ozdoba.
Z białego fimo ostemplowanego, wypalonego, pokrytego warstewką płynnego fimo i wypalonego ponownie.
Brzegi wykończone bardzo drobnym papierem ściernym.
Pięknie wyglądały na choince a teraz wiszą sobie w kuchni.
II. Masa papierowa
dino dla Majki
Moje pierwsze spotkanie z tą techniką. Byłam zachwycona :)
Dla tych, którzy jeszcze nie próbowali -
- na początek nie warto bawić się w robienie domowej masy z papieru, kredy malarskiej, kleju...
Ja kupiłam w sklepie sponiewieraną paczuszkę gotowej masy za 4,50, solidnie wyrobiłam z odrobiną wody
(dobrze jest zostawić na pół godzinki, by równomiernie rozmiękła) i pracowało się w tym fantastycznie.
Stelaż z folii alu i taśmy malarskiej. Po wyschnięciu uzupełniłam masą pęknięcia i poprawiłam kilka detali.
Gdy całość wyschła, oszlifowałam a Majer pomalował akrylami.
Gotowa praca jest leciutka, zadziwiająco wytrzymała i super się ją ozdabia.
Dinozaurów powstało 5 czy 6, ale resztę robiły dzieci (i mamy) z sąsiedztwa przy kawie i ciachach.
Zabrały do domu i zdjęć nie ma :)
III. zdjęcia
Prawie żadne :)
Za to Mila trochę zaskoczyła na pierwsze foto "lekcje" :)
Bardzo miła oku ozdoba.
Z białego fimo ostemplowanego, wypalonego, pokrytego warstewką płynnego fimo i wypalonego ponownie.
Brzegi wykończone bardzo drobnym papierem ściernym.
Pięknie wyglądały na choince a teraz wiszą sobie w kuchni.
II. Masa papierowa
dino dla Majki
Moje pierwsze spotkanie z tą techniką. Byłam zachwycona :)
Dla tych, którzy jeszcze nie próbowali -
- na początek nie warto bawić się w robienie domowej masy z papieru, kredy malarskiej, kleju...
Ja kupiłam w sklepie sponiewieraną paczuszkę gotowej masy za 4,50, solidnie wyrobiłam z odrobiną wody
(dobrze jest zostawić na pół godzinki, by równomiernie rozmiękła) i pracowało się w tym fantastycznie.
Stelaż z folii alu i taśmy malarskiej. Po wyschnięciu uzupełniłam masą pęknięcia i poprawiłam kilka detali.
Gdy całość wyschła, oszlifowałam a Majer pomalował akrylami.
Gotowa praca jest leciutka, zadziwiająco wytrzymała i super się ją ozdabia.
Dinozaurów powstało 5 czy 6, ale resztę robiły dzieci (i mamy) z sąsiedztwa przy kawie i ciachach.
Zabrały do domu i zdjęć nie ma :)
III. zdjęcia
Prawie żadne :)
Za to Mila trochę zaskoczyła na pierwsze foto "lekcje" :)
A teraz nowe wiosenne otwarcie. I nareszcie światło zagląda z drugiej strony domu.
12 komentarzy:
fajnie że wróciłaś.
Nie wiedziałam ze jest coś takiego jak płynne fimo i masa papierowa - widocznie jeszcze niewiele wiem o świecie códów ręcznie wyrabianych :)
Fotka zimowej roślinki - perfecto :)
serduszka urzekają a Milka wśród traw jeszcze bardziej :)
Hmm, dlaczego mnie nie dziwi, że jesteś w "trójce klasowej"... ;)
Uwielbiam to, że jesteś właśnie taka, ściski!
Serduszka mnie zaczarowały! Wzmianka o 24 egzemplarzach, choćby było to przysłowiowe "cokolwiek" rozłożyła mnie na łopatki... Aż z tego wszystkiego... pójdę już spać! O! Tyle ;)
Wreszcie mogę czytać twoje nowe posty regularnie:)
Serducha są piękne!
A ja zakochałam się w motylach! Nie wspomnę nawet o reszcie cacuszek. Zastanawiam się czy to jest sprawiedliwe, że jedni rodzą się z takim talentem a inni mogą głównie wzdychać:)
No, czasem tez czerpać inspiracje, to prawda. Także pisz i twórz, coby inni mogli sycić oczy i dusze!
Serduszka wyglądają jakby zrobione były z poszkliwionej ceramiki. Świetny efekt. Przyznaję, ze i ja nie miałam pojęcia, ze istnieje fimo w płynie. Świetny efekt i pomysłowe serduszka. Olu jak Mila urosła. Ciągle pamiętam zdjęcia z małymi "bączkami", a tutaj towarzystwo rośnie jak na drożdżach. Pozdrawiam i rowniez się cieszę, ze wrociłaś, bo przy porannej kawie mogę sobie na deser posiedzieć chwilę u CIebie na blogu.
pasiesz mi oczy od rana...
low ja! :*
papierowa nęciła już od dawna. Twój dino i wskazówki zachęcają, korcą... :)
dzięks
mnie również cieszy, że wróciłaś ledwo zdążyłam się wciągnąć w czytanie Ciebie i tak zniknęłaś....
przyznam - efekt porcelanowy wyszedł genialnie. pewnie gdybym pomacała to wiedziałabym że to coś innego ale na zdjęciu udało Ci się mnie oszukać całkowicie! :D
serducha są fantastyczne
jak zwykle, wszystko bomba... podglądając Twego flickra już dawno wszystko widziałam... wiem również o istnieniu wszystkiego, z czego tworzysz :) szkoda, ze portfel nie chce współpracować... ale kiedyś do tego dojdę :p uwielbiam inspirować się Twoimi pracami... w ogóle uwielbiam, uwielbiam, uwielnbiam :)
ŚCISKAM!!!!!
ps: nie wiedziałm,z e masz taaaką duuużą już Córę, za mało dokładnie flickra przejrzałam :p
Zapraszam do mnie na bloga po wyróżnienie Liebster, w poście znajduje się instrukcja co robić :) pozdrawiam pysznarzeczywistosc.blogspot.com
Prześlij komentarz