skip to main |
skip to sidebar
Dziękuję za miły odzew na pierwszą lekcję :)
Zanim przejdę do sedna, chciałam żebyście nacieszyli oko kilkoma pracami, jakie wykonały dziewczyny z Craftladies. Wybrałam kilka z tych, które samą mnie cieszą ogromnie, bo autorki twierdzą, że prace te powstały po części ze szkółkowej inspiracji. Niektóre wręcz przedłożono jako zaliczenie naszego "kursu" :)
Oto i one:
Izusiowy Nie Dźwiedź (słiiiiit!)
Aglayowa Wróżka Tillie i już nieszkółkowa, przecudna Wróżka dla Roodej (100% wróżki we wróżce!)
Niezwykły ekspozytor na biżu wykonany przez Ggagatkę (niesamowity, prawda?)
Ujmujący łosiek Spinki (obdarzony wielkim urokiem i ma fantastycznie zrobione rogi!)
I wreszcie, last but not least, aplikacje na torbie wykonane przez mikaz (ciut inna technika, świetna robota).
A teraz już bardzo się cieszę na filcowe prace Asi eight, z którą miałam okazję wymienić kilka super miłych maili, a o której powszechnie wiadomo, że za co się nie weźmie, wychodzi jej cudnie.
I jeszcze jedno, nim przejdę do lekcji zasadniczej :)
W uzupełnieniu lekcji I i w związku z pytaniami:
Absolutne podstawy dla osób, które nigdy nie miały w ręku igły do filcowania:
- Do filcowania wykorzystujemy specjalne igły z zadziorkami. Zadziorki chwytają włókna czesanki i powodują ich splątanie, w skutek czego czesanka zbija się, stając się filcem.
- W miejscu, gdzie wbijamy igłę, wełna zbija się, a zatem powstaje zagłębienie. Wykorzystujemy to, rzeźbiąc w wełnie - im dłużej filcujesz w danym miejscu, tym większe zagłębienie uzyskasz.
- Igły występują w różnych grubościach. Moje ulubione japońskie mają dwie grubości. Filcowanie zaczynam zawsze od grubej - filcuje szybciej, ale jest mniej subtelna :) Cienka służy do wykończeń, do wygładzania. Każda ma zatem swoje istotne zalety i moim zdaniem warto zaopatrzyć się w oba rodzaje.- Igły są bardzo ostre i dość kruche. Bardzo uważajcie na palce! Igły łamią się nawet wprawnym filcującym, ten sport tak ma. Dlatego warto zamówić od razu kilka igieł każdej grubości, by nie pozostać bez sprzętu w połowie projektu. To frustrujące, wierzcie mi...
A teraz już LEKCJA II. Siądźcie wygodnie :)
W ramach tej lekcji chciałabym pokazać Wam, jak wykonuję dwa elementy z jednego kawałka czesanki oraz w jaki sposób dofilcowuję dodatki i aplikacje.
Żeby ćwiczenie to było nieco wdzięczniejsze, wybrałam do wykonania kadłubek misia, luźno inspirowanego szydełkowymi misiami amigurumi. Miś taki bazuje w zasadzie na kulkach, nie ma potrzeby nadmiernego rzeźbienia, więc powinien być odpowiedni dla początkujących filcujących.
Podczas dzisiejszej lekcji poprzestaniemy na kadłubku - w ramach kolejnej nauczymy się wykonywać i montować kończyny na nici.
CZĘŚĆ I - główka i tułów z jednego kawałka czesanki.
Ten sposób podpowiedziała mi swego czasu Rozellka. Gwarantuje on dużą trwałość połączenia wykonanych tak dwóch elementów.
Urwałam pasmo czesanki długości ok. 30cm (tu 1/2 szerokości oryginalnego pasma), rozluźniłam włókna a następnie pasmo ułożyłam w literę S (jeśli połączone elementy mają być różnej wielkości, jedna z pętelek powinna być większa a druga mniejsza).
Każdą z pętelek filcuję jako osobną kulkę. Ponieważ chcę uzyskać efekt przylegających kulek, staram się unikać wbijania igły w samym miejscu łączenia, prostopadle do osi przedmiotu, by nie tworzyć "szyi":
By kulki znalazły się blisko siebie, a nie utworzyła się między nimi wspomniana "szyja", ściskam je natomiast lekko podczas filcowania. Włókna w miejscu łączenia zbiegają się, przyciągając kulki ku sobie.
Na początkowym etapie wzmacniam też połączenie, sflicowując obie kulki razem. Jak już wspomniałam, nie wkłuwam igły z boku w miejscu łączenia, lecz staram się do tego miejsca dotrzeć niejako "przez kulkę", mniej więcej wzdłuż osi przedmiotu. Ponieważ powoduje to odkształcenie kulki, robię to tylko na początku, gdy wełna jest jeszcze całkiem miękka.
Czas na dodanie kolejnych warstw czesanki (jak w lekcji I) i dalsze filcowanie.
Ponieważ głowa misia ma być większa niż brzuszek, dołożę jej w sumie 2 dodatkowe warstwy (na brzuszek wystarczy jedna warstwa dodatkowa).
By uzyskać efekt "bałwanka", czyli dwóch kulek przylegający bezpośrednio do siebie, musimy nie tylko unikać stworzenia między nimi "szyi".
Dodatkowo należy "od spodu" każdej z kulek dokładać wąskie pasemka czesanki. Bez tego, moim zdaniem, trudno uzyskać wyraźną krągłość w miejscu, gdzie kulki się stykają.
Jeśli główka i brzuszek mają być nieco spłaszczone - pamiętam o tym, odpowiednio kształtując kulki. Na koniec baza wygląda tak (jest sfilcowana na tyle, by już uzyskać wyraźny kształt, jednak ma jeszcze zapas "miękkości" na dołożenie koloru i dofilcowanie dodatków):
Czas na dodanie koloru. Ponieważ zdecydowałam się na dwa różne kolory, najpierw obłożyłam głowę a dopiero potem brzuszek. Szczególna uwagę zwróciłam na staranne odgraniczenie kolorów.
* Przyjrzyjcie się niebieskiej kulce na zdjęciu 12 - jest krągła także od spodu. Brzuszek natomiast wyszedł mi na tym etapie nieco mniej krągły w miejscu łączenia. Później udało mi się jeszcze trochę go zaokrąglić.
CZĘŚĆ II - dofilcowane uszka i pyszczek
Gdy chcemy sfilcować dwa elementy ze sobą, oba w zasadzie powinny być być jeszcze miękkie, by włókna obu mogły dobrze się ze sobą połączyć a łączenie to było trwałe.
Gdybym nie okładała głowy misia kolorem, uszy i pyszczek dofilcowałabym na pewno już dość wcześnie (na etapie grubej igły). Tu jednak chciałam nałożyć je na kolor, więc musiałam poradzić sobie z dofilcowywaniem dodatków do twardego już filcu. Jest to oczywiście do zrobienia, jednak trzeba mieć świadomość, że takie łączenie jest nieco mniej trwałe.
USZKA
Niestety nie możemy pozwolić sobie na komfort przygotowania uszek osobno (tzn. ufilcowania ich do ostatecznego kształtu przed doczepieniem). Jak już wspomniałam, żeby wykonać łączenie PRZYNAJMNIEJ jeden element musi być miękki. Z tego względu uszka będziemy ostatecznie kształtować już po wstępnym doczepieniu.
Przygotuj dwa takie same (!!!) pasemka czesanki i przygotuj z nich dwie bardzo lekko sfilcowane kulki tej samej wielkości:
Teraz przyda się nieco wyobraźni. Kulki będziemy wczepiać główkę, pamiętając, że po wykonaniu z nich uszek, bardzo się skurczą. Muszą być one zatem wczepione tylko na takiej powierzchni, jaką gotowe uszka będą przylegać do główki.
Dofilcowujemy je grubą igłą, na początku "przez kulkę"...
... a potem głównie po obrysie powierzchni łączenia (i tu niestety nie mam zdjęcia - spójrzcie jednak niżej na zdjęcie nr 20 - tam w ten sposób dofilcowywuję pyszczek).
Oba uszka filcuję na zmianę - by filcowały się równomiernie:
***uwaga*** stopień do jakiego sfilcujemy dodawany element przed doczepieniem zależy od danego projektu i naszych preferencji oraz wprawy... Wykonywanie dodatkowego elementu z całkiem miękkiej kulki, jak w tym przypadku, daje większą trwałość połączenia, jednak faktycznie wymaga więcej umiejętności.
Możemy zatem uprzednio nieco bardziej sfilcować np. uszko, pamiętając jednak o zostawieniu miękkiej czesanki w miejscu, w którym będzie ono połączone z główką... Czyni to samo przyczepianie łatwiejszym (łatwiej określić powierzchnię łączenia) ale wpływa na trwałość połączenia, ponieważ musimy wtedy zredukować ilość filcowania "przez kulkę" ... Dlatego, tam gdzie to możliwe, staram się kształtować doczepianą część niemal od podstaw już po doczepieniu. Mam nadzieję, że to jasne, ufff...
PYSZCZEK
Gdy dopracowałam uszka, zabrałam się za pyszczek.
Jest on w zasadzie łatwiejszy niż uszka, wiec mogłam zacząć od niego... ale tak jakoś wyszło :)
Przygotowaną miękką kulkę doczepiam (najpierw grubą a potem cienką) igłą do główki. Jak przy uszkach - filcuję przez kulkę w ramach przewidywanej powierzchni łączenia i po obrysie tej powierzchni. Cały czas pamiętam, że wełna mocno się skurczy:
Dopracowałam kształt cienką igłą...
.. a na koniec dodałam mu detale fizjonomii (patrz dodawanie detali kolorystycznych, lekcja I), nieco poprawiłam kształt całości i wydepilowałam.
I tyle. Łapki dla misia następnym razem.
Zapraszam :)
29 komentarzy:
WSPANIAŁA LEKCJA, zaraziłaś filcowaniem całą naszą ekipę ;)
Mogłabyś droga Olu podać w jakich sklepach można zaopatrzyć się w igły (chodzi głównie o sklepy internetowe)?
ps.
Dodałyśmy o Tobie notkę,mam nadzieję,że nie jest to dla Ciebie problemem.
Pozdrawiam!!
prześliczne, misio jest uroczy :0)
Świetne kursiki!!
Piękne prace!!Podziwiam zapał i precyzję!!
Dla mnie to póki co czysty kosmos... więc potrójnie podziwiam że takie cudowności jesteś w stanie wyczarować z tak "pozornie" wyglądających materiałów.
:)
bomba kurs
super kurs!!!
niedlugo bede miala troche czasu to sprubuje.
przylaczam sie do prosby dziewczyn z kupito.pl o podanie miejsc zatowarowania.
pozdrowienia magda
Olu, po wyróznienie szybciutko do mnie zapraszam :)
ohhhhh... i ciągle muszę powtarzać sobie że nie mam czasu na kolejną pasję.. dziekuję za kurs Olu :)
Ja już wpadłam w szpony filcowania, palce już sobie trochę pokłułam, kilka niezdarnych rzeczy zrobiłam. Twój kurs jest ekstra, jak tylko znajdę trochę wolnego czasu, to spróbuję takiego misia wykonać. Z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki kursu :) Pozdrawiam!
Dzięki za podziękowania :)
Bardzo, bardzo mnie cieszy, gdy kogoś zarażam filcowaniem :D
Co do igieł - naturalnie napiszę, jakie igły kupuję i gdzie.
Wyślijcie mi proszę maila na olasmith@op.pl a ja odpowiem tą samą drogą, ok?
Wkrótce na blogu powinny pojawić się banerki moich ulubionych sklepów, ale na razie na pw :)
Kejt - DZIĘKUJĘ!!!
Olu - tak się cieszę, ze w temacie blogowania "coś drgnęło"; mam nadzieję na nowości i odwiedziny na Craftladies :).
Pozdrowienia dla Rity :), Waluś żywi nadzieję, że Rita w dobrym zdrowiu ;)
Gagu
o matko..... zakochałam się w Twoich filcowych stworkach! Mistrzostwo świata po prostu!!!!!!
Bardzo dziękuję za kursik i czekam niecierpliwie na kolejne - ja już wprawdzie 2 igły złamałam, ale ciągle jestem na etapie filcowego raczkowania...
widze ze juz drugie w tej notce, ale calkowicie slusznie:) a wiec, zostalas wyrozniona:) tym razem u mnie, przeze mnie:)
pozdrawiam swoimi pokutymi od igiel palcami (ucze sie ucze, zapatrzona w twojego bloga:))
dzięki Twoim lekcjom na forum sama zaprzyjaźniłam się z filcem :)
mojego misia możesz zobaczyć tutaj:
http://funky-martita.blogspot.com/2008/10/here-it-is.html
może jakiś powalający nie jest, ale jestem z niego dumna ;)
dziękuję za pomoc w poznaniu filcu :)
:)
Gagu, Darling! Rita całkiem zdrowa, tylko samotna...
Kaziku :) Dziękuję za wyróżnienie! Och :)
Martita - misio jest fantastyczny - stylowy taki!
a dziękuję :) Twoja zasługa!
To i ja sie pochwalę swoim misiem ufilcowanym wg instrukcji Oli :) świetna zabawa, dziękuję :)
www.threeangels.blox.pl
Miś jest wspaniały.Cudeńka z tego filcu wychodzą.Świetnie,że podajesz instrukcję wpostach.Każdy może spróbować własnych sił.Będę odwiedzać :)Pozdrawiam
what an adorable little creature! you have a beautiful blog, and lovely photos :)
W życiu nie myślałam,że się wezmę za filcowanie, tylko oglądam i podziwiam te filcowane cudeńka. Ale po tych dwóch kursach (no takich dla mnie zupełnego laika, nie no raz coś "dziubałam", bo mi kazali i dali sprzęt i nawet wyszło serducho, chyba;) więc, po takich kursach jestem gotowa kupić osprzęt i zacząć filcować.
Rewelacyjny kurs i jeszcze bardziej fantastyczne stworki:) Pozdrawiam:)
Olu, mam pytanie, czym wydepilowalas misia? Bardzo ciekawa jest tekstura twoich lilcowanek i domyslam sie ze to wlasnie efekt depilacji. Jesli chcialabys zdradzic sekret to bede bardzo wdzieczna. Pozdrawiam! Naprawde swietne prace!
Bardzo dziękuję za tutoriale:)
Wyróżnienia czekają u Pana Szydełko:
http://panszydelko.blogspot.com/
doskonały tutrial i piękne prace!
czy istnieje szansa na kontynuację? fajnie byłoby podpatrzeć, jak doczepić ręce i nogi :).
pozdrawiam serdecznie!
Cuda tworzysz! Nie mogę się napatrzeć i nie wiem, doprawdy jak Ty to robisz :) Zachęcona tutorialem wykonałam swojego misia, ale jest jedynie ubogim krewnym Twojego - zapraszam do obejrzenia
http://roxihandmade.blogspot.com/2010/10/prosze-panstwa-oto-mis.html
A pojawi się opis jak łapki tworzymy? Czy trzeba samemu na miśku praktykować?
Wszystkie tutoriale super zrobione i na pewno się przydadzą :) Dziękuję :)
już trochę mają te tutoriale... ale niedawno się o nich dowiedziałam i postanowiłam spytać (bo mam z tym ogromny problem :) ). Jak to robisz, że prace pod koniec są takie gładziutkie? W moich nieraz widać ślady igły.
A igiełki skąd bierzesz? Ostatnio słyszałam, że u nas nie są dostępne takie fajne igły, którymi można cudnie powygładzać. Jak to zrobić w naszych warunkach?
Powiem Ci, że uwielbiam twoje toturiale.. A race wychodzą Ci takie.. idealne.. :) Możesz mi pomóc jednak jeszcze w dwóch sprawach? Gdzie poza sklepem internetowym (plastycznych specjalnych tez w sklepie nie ma- głównie papiernicze) moge kupić igłę. Czesankę chcę kupić na światkoralików2 bo akurat składam tam zamówienie.. :) Więcej wątpliwości w mojej ostatniej notce na blogu. :( Będę bardzo wdzięczna za wszelką pomoc.. ;)
Skorzystałam i choć idealnie nie jest i odwróciłam proporcje - do dziękuję za kursik :) Tu powstały tworek ;)
Boże, dobry Boże jakie śłiczne te żyjątka.A mysz to mistrzostwo świata i kolor i kształty i jej dumna minka. Piękne!!!!!
Prześlij komentarz